TOP 10 krakowskich burgerowni - R A N K I N G

Tob burgery w Krakowie 2020

"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" mówi stare powiedzenie i ja się z nim zgadzam. Pewnie gdyby nie koronawirus, ten ranking nigdy by nie powstał. Tymczasem, mając dosyć siedzenia w domu, ruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu tego, co wszystkie trzy tygryski lubią najbardziej, czyli najlepszych burgerów w Krakowie. Podeszliśmy do sprawy bardzo profesjonalnie: odwiedziliśmy w sumie siedemnaście różnych miejsc, w każdym degustowaliśmy tylko wersję "classic" (niektóre nawet po dwa razy), ustaliliśmy punktację, a każda degustacja kończyła się ożywioną dyskusją. Zresztą nie mogło być inaczej, kiedy grono jurorów to same indywidualności. Juror nr 1 - młody piesek francuski, wyczulony na każdy szczegół, jakbym mu w dzieciństwie zamiast kaszki, burgery miksowała. Juror nr 2 - stary lis, który z niejednego pieca chleb jadł i choć w sumie zje wszystko, to swoje zdanie ma. Juror nr 3 - kobieca strona mocy, co wraz z burgerami, wszystkie rozumy pozjadała i w związku z tym oczywiście zawsze ma rację 😉. To nasza pierwsza, rodzinna degustacja, ale na pewno nie ostatnia, bo to doskonały sposób na świetną zabawę i wspólne spędzanie czasu 😊. Ale dosyć gadania. Zaczynamy. Zobaczcie jakie propozycje znalazły się w naszym rankingu Top 10 krakowskich burgerowni... 

 

10. Parkowa Food & Chill Out ( ul. Parkowa 12 A) 


Dla mnie osobiście odwiedziny w "Parkowej" to powrót do czasów dzieciństwa. Jako córka piłkarza krakowskiej Korony w parku Bednarskiego spędzałam niemal każdy weekend, zajmując się głównie polowaniem na ślimaki😉. Dziś polując na najlepsze krakowskie burgery, dotarłiśmy tu znowu i muszę przyznać, że to jedno z przyjemniejszych miejsc na burgera w Krakowie, szczególnie w ciepłe dni. Mimo bliskości murawy stadionu, na którym zwykle coś się dzieje, zieleń parku sprawi, że odetchniecie nieco od miasta, a do tego przyrządzane tu specjały nie zawiodą Was na pewno: nasz classic miał dobrze przyrządzone mięso i ciekawe połączenie prażonej cebuli i truflowego majonezu. Po chilloucie w "Parkowej" zachęcam do spaceru po okolicy. Podgórze to jedna z najciekawszych, a jednocześnie wciąż nie do końca odkrytych, dzielnic miasta.


9. Yeti Burger (os. 2 Pułku Lotniczego 1G) 
(nieczynne - aktualizacja 08.2022)

Pomysłodawcy zaczynali tak naprawdę od całkiem niezłej pizzy. Z czasem "Yeti pizza" zyskała taką renomę na dzielni, że stała się rozpoznawalnym punktem spotkań, a nawet odbioru przez Ubera🤣. Zachęceni sukcesem właściciele postanowili rozszerzyć asortyment i w nieco większym lokalu, po drugiej stronie bloku, otwarli osiedlową burgerownię. Prowadzenie dwóch biznesów jednocześnie okazało się jednak rzeczą trudną i niestety widać było, że Panowie nie wyrabiali na zakręcie. Zdarzało się, że brakowało mięsa, a czasem nawet i kucharza, bo akurat, z drugiej strony, robił pizzę. Na szczęście te kłopoty już za nimi i choć ciągle jeszcze jest nierówno, to można tu jednak trafić na całkiem fajnego burgera. Marzyłoby mi się, żeby sosy robili własne, a nie reklamował Heinz'a, no ale nie można mieć wszystkiego, szczególnie gdy burgery pachną mi prawie pod nosem 😉. 

8. Avionetka (os. Avia 1) 


Perełka w samym sercu nowohuckiego "mordoru", czyli osiedla Avia. Jak je budowano wszyscy byli przerażeni, ale efekt nie jest chyba aż taki zły. Nowe budownictwo przyciąga młodych, a ci z kolei lubią zjeść czasem coś innego niż schabowy (choć i tego na Avii nie brakuje). Jak grzyby po deszczu wyrastają tu więc małe, sympatyczne knajpki - i taka właśnie jest historia Avionetki. Miejsce urzekło mnie już samą nazwą i lotniczymi detalami w wystroju (towarzystwo takich osiedli jak Dywizjonu 303 czy 2 Pułku Lotniczego zobowiązuje 😉) Co do burgera powiem tylko, że jest bardziej niż poprawny. Mięso różowe w środku, dodatki ładnie się komponują. Przyczepiliśmy się jedynie do bułki, która, mimo sporych rozmiarów, nie wytrzymuje naporu sosów i lekko przesiąka od spodu. Trzeba więc jeść szybko 🤣. 

7. Beef Burger Bar (ul. Warszauera 1) 


Najbardziej lubię ten przy placu Nowym na Kazimierzu, ale drugi lokal jest też na ulicy św. Tomasza. To prawdopodobnie jedyne miejsce w Krakowie, gdzie można zjeść burgera o 3.00 w nocy! (dotyczy piątku i soboty) I to pierwszy powód, dla którego lokal musiał znaleźć się w moim rankingu 😉. Po drugie bardzo podoba nam się pomysł kolorowych karteczek, które klienci przypinają na ścianach. Inni, czekając, mogą umilić sobie czas czytaniem, lub jak w moim przypadku, szukaniem tej, którą tu kiedyś sami zostawili 🤣. No i po trzecie burger: spory, soczysty i dobrze doprawiony (choć na zdjęciu gdzieś mi zginął 🙄). Czegóż chcieć więcej? No może tylko lepszych frytek, akurat trafiliśmy na ohydne, ale mam nadzieję, że to wypadek przy pracy 😪. 

6. Boogie Truck ( ul. Świętego Wawrzyńca 14A - skwer Judah) 


Tego burgera jadłam pierwszy raz, gdy stał w Nowej Hucie pod NCK. Wtedy bardzo mi smakował, niestety już go tam nie ma od jakiegoś czasu. Postanowiliśmy sprawdzić czy ten na skwerze Judy, na Kazimierzu, jest tak samo dobry. Cóż, moje nowohuckie wspomnienie jest nieco lepsze, ale to wciąż bardzo przyzwoity burger, z porządnym kawałkiem mięsa w środku. Dla mnie absolutny hit, dla którego będę na pewno wracać, to serwowany tu "sałaciarz", czyli burger owinięty w sałatę zamiast bułki. Rewelacja dla wszystkich, którzy są na diecie. Wyrzuty sumienia znokautowane 😉! 

5. Streat Slow Food (ul. Tadeusza Kościuszki 1) 

(nieczynne - aktualizacja 08.2023)

Budka przy uroczym skwerze Konika Zwierzynieckiego była moim faworytem. Wiedziałam, że SSF ma w mieście wielu fanów, a nawet - można by rzec - wyznawców 😉. Być może miałam zbyt duże oczekiwania, być może konkurencja jest zbyt silna, faktem jest, że ten burger na podium nie trafił, ale nie znaczy, że nie smakował. Jeśli znajdziecie się w okolicy, koniecznie spróbujcie. Szczególnie, że mięsną bułę pałaszować tu można z cudownym widokiem na Wawel. 

4. Moo Moo Steak & Burger Club (ul. Świętego Krzyża 15) 


Zawsze uważałam, że im bardziej obskurne miejsce, tym burger lepiej smakuje. Okazuje się jednak, że nie zawsze tak musi być. "Moo moo" zburzyło moją koncepcję. W eleganckim lokalu zjecie burgera w wersji deluxe, a frytki podadzą Wam w srebrnym wiaderku. Mimo to wszystko smakować będzie wybornie. Musimy tu kiedyś wpaść na steka👍. 

3. WoLowe Burgers Mistrzejowice NH (os. Złotego Wieku 94) 


Znowu wracamy do Nowej Huty, ale przysięgam, że lokalny patriotyzm nie ma najmniejszego wpływu na nasze kubki smakowe. To jest po prostu obiektywnie dobry burger. Genialna, mega sezamowa, chrupiąca (sic!) bułka otula słusznej wielkości, różowy w środku kawałek mięsa i ładnie zbalansowane dodatki. Niepozorny lokal, który serwuje to kulinarne cudo, znajdziecie na przeciwko pętli autobusowej w Mistrzejowicach. Jeśli chodzi o konsumpcję, możecie zostać w lokalu, albo, jeśli jak my, wolicie plener, polecam pobliski park, gdzie macie do wyboru stół z ławeczkami lub zieloną trawkę 😊. 

2. Gruba Buła (ul. Dajwór 2A) 


Kiedy zapytać krakowskiego smakosza kto robi najlepsze burgery w Krakowie, każdy odpowie, że Gruba Buła. Jeśli jeszcze tam nie byliście, to trzeba się z tego wyspowiadać, a za pokutę, zamiast zdrowasiek trzy "klasiki" 😉. Idealne doprawione mięso jest tajemnicą szefa kuchni, bułka, która wbrew nazwie, wcale nie jest gruba, zachwyca i do tego koniecznie frytki, a właściwie opiekane ziemniaczki, jedne z lepszych jakie w życiu jadłam. Mówię Wam - absolutny SZTOS. Dlaczego więc GB nie jest na pierwszym miejscu? Wszystko przez to, że jestem sentymentalna i pamiętam "starą" bułę z baraku, na ulicy Na Przejściu. Kolejne lokale, zarówno poprzedni przy ul. Dajwór, jak i ten na Wawrzyńca, wydają mi się trochę zbyt grzeczne, wręcz nijakie, a miejsce niestety, ma dla mnie znaczenie. Zapewniam jednak, że burger wciąż najwyższej klasy. 
Mały update: Gruba Buła znów wróciła na ulicę Dajwór. Coś ciężko burgerkowi znaleźć dogodne dla siebie miejsce...

1. M22 Burger (ul. Krupnicza 24) 


Pierwsze miejsce nawet dla mnie jest zaskoczeniem i odkryciem jednocześnie. Przy pierwszym podejściu, na ulicy św. Marka 22, niczego mi nie urwało: mięso było dobre, ale bułka za gruba, a lokal też trochę bez wyrazu, mimo damy z łasiczką na ścianie. Kilka dni później, szwędając się po ulicy Krupniczej, natrafiliśmy na fajny "foodskwerek" i znajome logo. Zagadałam do kucharza, czy to na pewno ten sam burger, a on na to, że ta sama firma, ale burger zupełnie inny: "Bo widzi Pani, ja tu sobie zmontowałem taki grill ogrodowy, opiekam te burgery na drewnie, trochę buku, trochę olchy…. Okrasił tę wypowiedź cudownym uśmiechem no i… wpadłam jak śliwka w kompot. Potem przyszedł burger i wszystko ułożyło się w idealną całość: świetny burger, klimatyczne miejsce, gospodarz z pasją, pokorą i kulturą osobistą jaką rzadko można teraz spotkać wśród homo sapiens, szczególnie tych dobrze gotujących. Poczułam się nakarmiona, dopieszczona, szczęśliwa po prostu… życzymy gospodarzowi, by pragnienie dążenia do ideału nie opuściło go nigdy. Widze zresztą, że burgerów od M22 coraz więcej jest na mieście, więc chyba innym też smakują 😊😊😊.   
Honorable mentions - niestety nie wszystkie miejsca mogą znaleźć się w pierwszej dziesiątce, ale uznaliśmy, że o niektórych warto wspomnieć: 

Antler Poutine & Burger (ul. Wiślna 8) 


Najlepszy stosunek jakości do ceny. Ten lokal w stylu kanadyjskim serwuje chyba najtańsze burgery w mieście. Nasz classic z puszką picia kosztował 17 zł! Za te pieniądze chodzenie do McDonalds'a jest kompletnie nieuzasadnione.

Hard Rock Cafe (Rynek Główny) 


Najlepszy stosunek ceny do widoku za oknem 😉. Jeśli chodzi o specjalność zakładu, to mięso w porządku, bułka za słodka i krążek cebulowy za słony. Porcja amerykańska, czyli można się najeść, ale zero balansu między składnikami i drogo. Plus za miłą obsługę, no i widok na Rynek i Kościół Mariacki - bezcenny.

Polecam również inne kulinarne wpisy z Krakowa i okolic:

Tekst nie jest reklamą, a wyłącznie moją osobistą rekomendacją.


Komentarze

  1. A ja rzadziłbym odwiedzić jeszcze jedną budkę z burgerami na krakowskim Płaszowie
    MR. MEAT kebab&burger, bo jadłem burgera w wiekszości z wymienionych i jakoś nie są urzekające. a mr.meat ma to coś. przynajmniej miał do września zeszłego roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i przepraszam, ale komentarze były zablokowane😓 jestem zaintrygowana tym Mr Meatem, sprawdzę to miejsce przy najbliższej okazji 😊😊😊.

      Usuń
    2. Bo nie byli w SZYB-BURGER WIELICZKA. ) T SĄ BURGERY!!!

      Usuń
    3. Nie byli, bo to o krakowskich burgerach jest, ale jak tylko będzie okazja to będą, bo Wieliczkę lubią 😃😃😃

      Usuń
  2. Zabrakło Tasty Beast na placu Dębnickim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i przepraszam, ale komentarze były zablokowane😓 a co do Rynku Dębnickiego, to faktycznie ominęliśmy go zupełnie. Pewnie niesłusznie. Trzeba będzie kiedyś tam jednak zajrzeć 😊😊😊.

      Usuń
  3. No a Homie Burger to pies zjadł? 😋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i przepraszam, ale komentarze były zablokowane😓 a Homie Burger sprobujemy nadrobić,ale najpierw dorwiemy psa 😉🤣😊.

      Usuń
    2. Jadłam w homie i jak dla mnie są bardzo przeciętne. Bułka u nich zdecydowanie do poprawy, z mięsem bywa różnie. Z rankingu znam tylko grubą bulę i uwielbiam ich burgerki. Na pewno spróbuje też innych z rankingu.

      Usuń
    3. Tak, bułka to wg. mnie największe wyzwanie w burgerach. A Gruba Buła, wiadomo, wymiata 😊

      Usuń
  4. Proponuję odwiedzić Lucky food burger na oś. Podwawelskim :)
    Moim zdaniem trochę namieszali by w rankingu

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za info. Będę miała to miejsce na uwadze next time 😊👍

    OdpowiedzUsuń
  6. Don't forget about MoaMoaBurger! It's really good, I think it would be in TOP 5 at least! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I know that this place is very popular, but try burgers from my list and you will forget about Moa 😉

      Usuń
  7. A ja polecam Gohan Burger na kurdwanowie mają mega burgery tylko ciężko ich znaleźć bo są ukryci pomiędzy budynkami

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwuj Instagram!