TOP 10 krakowskich pizzerii - R A N K I N G

Najlepsza pizza w Krakowie? Trudny wybór. Muszę przyznać, że od 1974 roku kiedy to przy barze mlecznym "Poranek" w Słupsku powstała pierwsza w Polsce pizza, sporo się nauczyliśmy i dziś w wielu restauracjach jak kraj długi i szeroki można zjeść naprawdę wspaniałą pizzę. Kraków nie jest tu wyjątkiem, dlatego ranking pisaliśmy prawie dwa lata i nawet teraz, oddając w Wasze ręce ten ranking najlepszych miejsc na pizzę w Krakowie nadal mamy wątpliwości czy jakiegoś naprawdę dobrego miejsca nie pominęliśmy. Wychodzimy jednak z założenia, że niedosyt może być w tym wypadku jedynie impulsem do rozpoczęcia własnych poszukiwań i odkrywania innych pizzowych perełek, których w stolicy Małopolski na pewno nie brakuje.

Podkreślę jeszcze raz, że niniejszy ranking jest wyłącznie naszą subiektywną opinią i nieśmiałą sugestią, gdzie warto pójść na pizzę w naszym mieście. Należy traktować go z przymrużeniem oka, chociaż my przyjęliśmy sobie dosyć jasne kryteria. Na stół wjeżdżała zwykle jakaś pizza basic (margherita lub capricciosa) oraz specjalność zakładu. Ocenialiśmy: ciasto, składniki, kreatywność kompozycji, lokal i obsługę. Każdy z naszej trójki miał również prawo przyznać dodatkowy punkt jurorski, jeśli coś szczególnie przypadło mu do gustu. Obrady końcowe, jak zwykle były burzliwe, ale ostateczne rozstrzygnięcia zawsze należały do mnie. A co z tego wyszło, przeczytać możecie poniżej.

Uwaga: na końcu posta znajdziecie pizzowy słowniczek, który ułatwi Wam kulinarną podróż po najpopularniejszych rodzajach pizzy. Sami nie mieliśmy świadomości, że jest tego aż tyle (a nawet jeszcze więcej), a co najważniejsze, wszystkich można spróbować w krakowskich pizzeriach.

Przeczytane? No to lecimy z konkretami 😊

10. Miodowy Piecyk (ul. Miodowa 51a)

Ranking otwiera dość niepozorna, ale bardzo wysoko oceniana przez bywalców, pizzowa knajpka ukryta w zaułku przy ul. Starowiślnej między krakowskim Kazimierzem, a Grzegórzkami. Faktycznie głównym atutem tego miejsca jest bardzo dobra pizza zrobiona w punkt, tak jak należy z doskonałych, świetnie skomponowanych składników. Wystrój lokalu dosyć neutralny. W środku jest troszkę ciemno, ale panuje tu całkiem miła, luźna atmosfera. Fajnym pomysłem są miejsca z huśtawkami przy oknie, tyle że z okna widok paskudny, a huśtawki nieco niewygodne (wolimy ostrzec 😉). Miejsce na pewno przypadnie do gustu niemainstreamowym miłośnikom pizzy neapolitańskiej. Mały minus za brak możliwości płacenia kartą. Na szczęście bankomat znajdujący się tuż za rogiem rozwiązuje problem.

9. Olio (ul. Nadwiślańska 7)

W pewnym sensie przeciwieństwem Miodowego Piecyka jest kolejny lokal. Olio to obecnie chyba najbardziej instagramowa pizzeria w Krakowie! Właściciele postawili na róż i rzeczywiście wszystko tu jest różowe, nawet kwiaty w toalecie! Zupełnym przypadkiem ja też miałam na sobie różową sukienkę, więc idealnie wpisałam się w klimat. A co z pizzą? Szczerze mówiąc całkiem nieźle, może tylko ciasto, jak na neapolitanę nieco za bardzo chlebowe w moim odczuciu. Plus za piękną (różową) zastawę i klimatyczny ogródek w podwórku wiadomo w jakich kolorach 😊. Jedyne co możecie sobie darować, to różowa pizza smakująca raczej jak rozciaprana botkwinka. W karcie znajdziecie dużo więcej ciekawszych propozycji.

8. Pizzatopia (Plac Nowy 4)

Tu też ktoś miał naprawdę świetny pomysł. Koncepcja ma co najmniej trzy zalety. Po pierwsze: sami tworzycie własną pizzę, wybierając rodzaj ciasta, sosu, sera no i oczywiście mięsne i warzywne dodatki, na koniec oliwa lub inny sos i świeże rukola lub listki szpinaku dla chętnych. Po drugie pizza wypiekana jest błyskawicznie w czasie krótszym niż 3 minuty, co pomysłodawcy wpisali nawet w logo knajpy, gwarantując, że zanim włączycie stoper, pizza będzie gotowa 🤣) I po trzecie, bez względu na ilość składników cena jest stała. A efekt? Bardziej niż poprawny. Lekkostrawne ciasto leżakujące 48 godzin zasługuje na uznanie. Ilość dodatków imponująca, ale brakuje w nich jakości. (Gdyby za dopłatą dostępne były dodatki de Luxe, byłoby super) Wszyscy daliśmy jednak dodatkowy punkt za wystrój lokalu. Nowoczesny, ale na tyle przytulny, że chce nam się tu posiedzieć znacznie dłużej niż trzy minuty przy domowym winku lub kraftowym piwie. Sieć ma na razie trzy lokale w Krakowie: przy Placu Nowym na Kazimierzu oraz w samym centrum na ulicy Grodzkiej i Szewskiej. To nie jest na pewno miejsce dla pizzowych foodiesów, ale świetna alternatywa dla sieciówek ze śmieciowym żarciem, którym mówimy stanowcze nie!

7. U Włocha Food Truck (ul. Życzkowskiego i inne miejsca)

Tę pizzę nie łatwo jest złapać, bo codziennie jest w innym miejscu Krakowa. Najczęściej Raffaele Esposto i jego przesympatyczna żona karmią w porze lunchu wygłodniałych "korpoludków" zgodnie z planem potwierdzanym na bieżąco na stronie FB. W środy są najbliżej mnie pod biurowcem Comarchu na Życzkowskiego i to tu wreszcie ich dopadłam. Czy pizza z food trucka może być dobra? Ano może być nawet bardzo dobra. Cieniutkie, chrupiące ciasto przyjemnie drażni podniebienie. Do tego świetne dodatki, których chciałoby się mieć na tym placku może nieco więcej. Tym bardziej, że cena wcale nie jest niska i za podobne pieniądze zjeść już można pizzę w lokalu, w cywilizowanych warunkach, których na Życzkowskiego niestety brakuje. Nastawcie się więc na to, żeby swój pizzowy skarb zabrać do domu lub latem skonsumować gdzieś na pobliskiej zielonej trawce 😍.  

6. Pizzeria Vicenti (Plac Szczepański 4)

Kultowa picka w Krakowie? Proszę bardzo pizza rzymska, w kawałkach, na wagę. I dodatkowo to chyba najtańsza pizzowa opcja w mieście mimo, że w kolejce po włoski przysmak ustawiają się naprawdę grube ryby, co wnioskujemy po odzieżowych "stylizacjach" 😉. Niech Was to jednak nie zniechęci. Pizza jest super i od lat trzyma poziom. Łapcie więc swoje ulubione smaki i zmykajcie na planty, bo lokal jest maciupeńki, a dwa stoliczki na krzyż zawsze są zajęte.

Równie kultowy lokal znajdziecie na Kazimierzu. Coca przy ulicy Kupa serwuje dla odmiany sycylijskie przysmaki z pizzą na kawałki włącznie. Ciasto jest tu nieco grubsze i wybór dosyć ograniczony. Zaletą miejsca jest jednak to, że otwarte do późnych godzin nocnych, a ich mocno pomidorowa margherita nie zawodzi od lat.  

5. Piccola Sardegna (ul. Lea 12b)

Idealna klasyka na cienkim, chrupiącym cieście obłożona obficie najwyższej jakości składnikami prosto z Włoch, które można również kupić w delikatesach działających na miejscu. Lokal jest malutki i proponuje raczej pizzę na wynos, choć przy odrobinie szczęścia, można załapać się na jeden ze stolików w ogródku przed wejściem. Nie jest to jednak najlepsza opcja. Dużo przyjemniej chrupie się tutejszą pickę w pobliskim, pięknie odnowionym Parku krakowskim. Ulica Lea to nie jest wprawdzie ścisłe centrum, ale zapewniam, że ta pizza warta jest grzechu i paru minut spaceru. Nie będziecie żałować 😊.

4. Numero Uno  (ul Franciszka Kniaźnina 1)

W tej nowohuckiej pizzeri serwuje się niezwykle ciekawą pizzę i z tego co wiem, na dzień pisania tego rankingu, jest to jedyne takie miejsce w Krakowie. Mowa o specjalnym rodzaju neapolitańskiej pizzy a canotto, czyli mega grubym brzegu w kształcie oponki. Ja wiem, że niektórych może przerazić zarówno kształt pizzy, jak i odległość od centrum Krakowa, ale zapewniam Was, że pizza jest naprawdę wyborna. Ciasto z pozoru ciężkie jest tak napowietrzone, że po prostu rozpływa się w ustach. Do tego naprawdę świetne dodatki i pyszne, kraftowe piwko. Nie dajcie się więc dłużej prosić i wpadajcie do Nowej Huty - kierunek Serenada 😃.

To wprawdzie jedyna pizzeria z mojej dzielni, jaka znalazła się w rankingu, ale nie pierwszy raz podkreślam, że w Nowej Hucie można naprawdę dobrze zjeść. Polecam również restaurację Avionetka i pizzerię Tutti Santi. Żałuję bardzo, że zamknęła się cudowna pizzeria Trattoria di bufala, ale wspominam o niej, bo bardzo trzymam kciuki za to, żebyśmy jeszcze kiedyś o niej usłyszeli.

3. Pizzeria 00 (ul. Kalwaryjska 32)

Z tą pizzerią mieliśmy spory problem i kilka podejść. Lokal w nieco martwym miejscu przy ulicy Kalwaryjskiej (w tej mniej atrakcyjnej części Podgórza), otwarty od środy do niedzieli, ciasny, bez klimatyzacji, nie budził entuzjazmu reszty ekipy degustującej. Długo walczyłam ze sobą czy powinien znaleźć się w tym rankingu i w dodatku na podium. Postanowiliśmy jednak przymknąć oko na pewne niedogodności i docenić WY-BIT-NĄ jakość serwowanej tu pizzy. Gdyby nie to, że neapolitanę wolimy kroić sobie sami, powiedziałabym, że to ideał równy zwycięzcy rankingu. A przynajmniej w degustacji w ciemno, mogłabym je pomylić. Z drżącym sercem przyznaję więc ten brązowy medal w nadziei, że moja kulinarna intuicja Was nie zawiedzie 😉.

2. Che bontà (ul. Brzozowa 20)

To właściwie nie knajpa, a sklep z włoskimi przysmakami, który jakby przy okazji serwuje pizzę. Ale jaka to pizza! Totalny odjazd. Do wyboru macie chyba z pięćdziesiąt propozycji, ale namawiam Was gorąco, żeby od razu pójść w specjalność zakładu, która dosłownie kładzie na kolana. To wprawdzie najdroższa pizza jaką w życiu jadłam, ale nie pożałujecie ani złotówki, a rozpływająca się szynka parmeńska i burrata robi robotę. To nie jest pizza, to dzieło sztuki. I tylko żal, że w lokalu na Kazimierzu jest tak mało miejsca. Do wyboru mamy dwa stoliki w głównym pomieszczeniu sklepu i towarzystwo kupujących, albo klaustrofobiczne zaplecze z widokiem na pudełka do pizzy. A ja nad taką pizzą chętnie posiedziałabym dłużej i do tego najlepiej z kieliszkiem wina w ręce (którego, póki co kupić tu nie można). Drugi lokal Che Bontà, znacznie większy, znajduje się wprawdzie na Zakopiance, jednak liczę na to, że uda im się kiedyś otworzyć prawdziwą restaurację w centrum Krakowa. Nie liczę, wręcz modlę się o to…

1. Nolio (ul. Krakowska 27)

Pierwsze miejsce nikogo nie zdziwi. Nolio to już knajpa instytucja w Krakowie. Jako członek Stowarzyszenia Prawdziwej Neapolitańskiej Pizzy (AVPN) z Neapolu, zarejestrowana pod numerem 584, gwarantuje, że zjecie tam wyśmienitą pizzę z najwyższej jakości składników. I powiem Wam, że to jedyna pizza, która rozpoznam "w nocy o północy" z zawiązanymi oczyma. Tu nie znajdziecie jakichś wymyślnych smaków, ale te klasyczne po prostu wymiatają! Idealne składniki, proporcje, połączenie i intensywność smaków. Do tego piękne, choć według niektórych nieco ciemne wnętrze i przyjemny ogródek. Naprawdę nie ma się co dziwić, że przed drzwiami stoją kolejki chętnych.

Sukces Nolio sprawił, że właściciele otwarli drugi lokal na Rajskiej. N'pizza, jako młodsza siostra, jest nieco bardziej wyluzowana, rzekłabym nawet, chaotyczna. Raczej na szybką pickę przed imprezą niż romantyczny wieczór we dwoje. Na takie rzeczy, wybierzcie jednak stare i sprawdzone Nolio.

Jeśli jednak nie zrobicie wcześniejszej rezerwacji, a nie macie ochoty stać w kolejce, proponuję Placek Wolnica naprzeciwko. Niezła pizza z pięknym widokiem na budynek dawnego kazimierskiego Ratusza, w którym obecnie znajduje się Muzeum Archeologiczne może nawet, choć na chwilę, pozwoli zapomnieć o Nolio 😘. 

Honorable mentions

Pizza Garden

Kto z krakowskich pizzowych łasuchów nie zna tego miejsca? Swego czasu najlepsza pizza w mieście. Śpieszę donieść, że pizza w Garden się nie zmieniła. Nadal jest to jeden z najlepszych placków jaki jadłam. Charakterystyczne, lekko zwęglone ciasto i do tego świetnej jakości dodatki. Zmieniła się jednak lokalizacja. Dziś Garden przyjmuje gości w smutnej, ciemnej piwnicy przy ulicy Lubicz (choć i tak na zdjęciu wyszło to nieźle). Niestety, moim zdaniem, pizza potrzebuje światła i w tym miejscu smakować nie może jak dawniej. Myślę, że właściciel o tym wie i trzymam kciuki za to, by kiedyś znalazł miejsce tak klimatyczne jak poprzednie na Dębnikach (tylko może bez życzliwej sąsiadki 😉) - wtedy wrócę na pewno.

Monkey business

Tę pizzerię wrzucam jako ciekawostkę na kulinarnej mapie Krakowa. Nie dość, że zjecie tu tradycyjną chicagowską deep dish wypełnioną mięsnym lub warzywnym farszem, to jeszcze na deser możecie zamówić pizzę w wersji deserowej, na słodko, z sosem czekoladowym i bananami! Szczególnie tej pierwszej pozycji warto spróbować chociaż raz w życiu, druga smakuje jak kanapka z nutellą. Nie polecam, choć restauracji gratuluję odwagi 😊.

Ti amo ti

W tym dosyć tradycyjnym włoskim lokalu, bardzo lubianym przez mieszkańców Krakowa i ponoć również miejscowych Włochów zjecie przyzwoitą pizzę, która jednak nie porwała nas na tyle, by znaleźć się w rankingu. Zapamiętaliśmy jednak to miejsce, bo trafiła nam się tutaj najgorsza pizza w życiu. Pizza z frytkami i parówką jest zapewne serwowana z myślą o dzieciakach, ale jeśli kochacie swoje pociechy, nie zamawiajcie tej pozycji. Oczywiście piszemy o tym z przymrużeniem oka. Warto jednak pamiętać, że edukacja kulinarna zaczyna się już w dzieciństwie. Kto pamięta rozgotowany szpinak z przedszkola, ten wie co mam na myśli 😜.

Pizzowy słowniczek,
czyli o rodzajach pizzy, które można zjeść w Krakowie:

Polish style pizza - to z pewnością nie jest najlepsza pizza na świecie, ale mamy do niej ogromny sentyment. Grube ciasto, kształt foremki do szarlotki, a na wierzchu to, co akurat było w lodówce. Do tego duuuużo sera, niekoniecznie mozzarelli. W internecie pod tym hasłem wyskoczy Wam również nasza swojska zapiekanka.

Pizza sycylijska i rzymska - ta pierwsza jest chyba najbardziej zbliżona do naszych smaków z dzieciństwa, ale puszyste ciasto jest bardziej nasączone oliwą i przykryte jednak trochę mniej rozbuchaną gamą składników, w których pierwsze skrzypce powinien grać intensywny sos pomidorowy. Ta druga powinna być nieco cieńsza i składniki rozłożone tak, że praktycznie nie ma "pustych" brzegów. W Krakowie sprzedawane w kilku miejscach zwykle na kawałki.

Pizza włoska / klasyczna - to najbardziej tradycyjny cienki placek. W niektórych wersjach wręcz przypomina nasz rodzimy podpłomyk. Na górze klasyczne kompozycje smakowe, ale warto szukać miejsc, gdzie będą one najwyższej jakości.

Pizza neapolitana - ten rodzaj pizzy robi od kilku lat prawdziwą furorę i niektórzy uważają, że to jedyna prawdziwa pizza. Nie każdemu przypadnie jednak do gustu mokry, cienki środek i (zbyt) puszyste, przypalone brzegi. W dodatku taką pizzę pokroić musimy sobie sami. Jej największym plusem są jednak doskonałej jakości dodatki często sprowadzane z Włoch: pomidory San Marzano, mozzarella di bufala, ostra kiełbasa n'duja czy finocchiona.

Pizza amerykańska - to z reguły dość duży placek ze sporą ilością sera. Dobrze zrobione ciasto powinno mieć cienkie, chrupiące brzegi, ale być na tyle elastyczne, aby można było zgiąć je na pół i swobodnie jeść rękami.

Pizza chicago style - nazywana też "deep dish", bo faktycznie jest to pizza z ciasta kukurydzianego pieczona w głębokim naczyniu, a jej brzegi mogą mieć nawet kilkanaście centymetrów wysokości. Środek wypełniony jest ogromną ilością serowo - mięsnego sosu. Jak można się domyślać to prawdziwa bomba kaloryczna i atrakcja wyłącznie dla prawdziwych, pizzowych łasuchów.

Polecam również inne kulinarne wpisy z Krakowa i okolic:

Kraków - Co mi w brzuchu burczy czyli moje niekrakoskie smaki

TOP 10 krakowskich burgerowni - R A N K I N G

TOP 10 krakowskich food parków - R A N K I N G

Zamek królewski na Wawelu - Uczta jak malowanie

Pstrąg ojcowski - Rybka lubi tańczyć

Jedynie - Halloween po mojemu

Restobar Ogień - Piekielna kuchnia w Pogorzanach

Ten post nie jest reklamą, a wyłącznie moją osobistą rekomendacją.